wtorek, 10 maja 2016

Czym się to je? Czyli o pracy słów kilka.

Jak wspomniałam w opisie zawsze chciałam być nauczycielką. Najpierw historii- od początku podstawówki do trzeciej liceum. Na chwile przed składaniem papierów na studia zrezygnowałam i pomyślałam, że polski też może być. W każdym razie studia nie wyszły mi najlepiej. Nie za pierwszym razem. Studiuję co studiowałam (z dwuletnią przerwą), ale życie leci dalej i trzeba coś z nim robić. Pracowałam w wielu miejscach: ulotki, bar, tapicerki. Koniec końców znalazłam się w miejscu, w którym jestem. Zostałam konduktorką. Co się robi w takiej pracy?
"Czego Ty się tam uczysz? Nie umiesz się uśmiechać i robić kszksz kasownikiem?!" - to był pierwszy komentarz jaki usłyszałam odnośnie mojego przygotowania do pracy. Babcia najkochańsza.! W sumie ma trochę racji. 'kszksz' każdy może robić, nie? No to robię. Robię ja, jakieś 170 osób na"moich" drużynach i sporo ludzi (jak sądzę) w innych miastach.
Pomyślałam, że może spróbuję wyjaśnić 'czym się to je' ( a na jedzeniu to ja się akurat znam!(: ).
Żeby zacząć pracę trzeba przede wszystkim przejść kilka etapów rekrutacji i badania- te nie są łatwe, kilkumiesięczny kurs, który zakończony jest egzaminami. Ogrom wiedzy (dla mnie ) zupełnie nowej. Milion rzeczy odnośnie handlu - komu, kiedy, z jakimi dokumentami i na jakich trasach jakie zniżki, pisanie biletów- mnie przerażało. Jeszcze wiedza z wagonów i ruchu. Trochę tego było. Później egzaminy, pierwszy dzień pracy i....



Okurdebelecojaturobieicomamrobicdalej. Jezusmariamamokochanazabierzemniestad.

Z każdym kolejnym dniem jest coraz łatwiej, już Ci się wydaje, że zaczynasz łapać o co w tym wszystkim chodzi. I znowu mamy sytuację, gdzie z podkulonym ogonem biegniesz do kierownika po radę.

Ta praca to coś więcej niż tylko sprawdzanie biletów. To kilometry zrobione po wagonach, tysiące twarzy, których bezpieczna podróż po części jest w naszych rękach, nieprzespane noce, miliony próśb, które chcemy spełniać w miarę naszych możliwości, biliony rozmów, często bardzo ciekawych.

Myślę, że wielu ludziom wydaję się, że taka praca to"bułka z masłem ". Zapewniam, że bułki to czasem nie mam nawet kiedy zjeść, a jeść to ja akurat lubię.;)

Pozdrawiam