Kiedy obudziłam się rano
o 13 przeczytałam tylko smsa "może innym razem pojedziemy, jeszcze nie mogę siadać za kierownicę."- rozumiem, ja nie wiem jeszcze czy mogę siadać, a co dopiero za kierownicę. Ale cóż- nie ryzykujesz nie wygrywasz- siadać mogę, chodzić też- nie jest źle, nawet nie ma kaca, tylko lekko boli głowa. Więc trzeba coś zrobić z tak piękną niedzielą, a przynajmniej z tym co z niej zostało (jakieś 4h słońca). Zbieramy tyłeczki, sprawdzamy połączenia i idziemy na dworzec kolejowy- tam nikt nie ocenia;)Pszczyna.
Ruszamy do Pszczyny, blisko i sporo ciekawych miejsc. Ja byłam tam tylko raz w życiu (nie licząc kilkuset sytuacji kiedy w związku z pracą jestem na peronie- liczy się?:) na koncercie- Dni Pszczyny to taki mały festiwal rockowej muzyki. Więc jedziemy! Zobaczymy Pałac, wieże ciśnień, Skansen, Żubry i będziemy spacerować po parku.kiedy koło 15 znaleźliśmy się na miejscu okazało się, że niewiele zobaczymy- w niedziele o 15 wszystko (poza Skansenem) jest już zamykane. Niewiele nam zostało, idziemy do Skansenu.
Skansen nie tylko Pszczyny.
O skansenie czytałam już wcześniej. Wiedziałam więc, że to miejsce jest zlepkiem kilku miast. To jedyne miejsce w Pszczynie, gdzie można podziwiać architekturę drewnianą. Po pożarze miasta w 1748 roku zakazano stawiania budynków drewnianych. Sam Skansen Zagroda Wsi Pszczyńskiej powstał w latach 70 XX wieku, a tworzą go budynki zwiezione z okolicy. Dlatego też wchodzimy tam przez bramę kościelną z Gołkowic, a bilety kupujemy w szopie z Frydka. Budynki świadczą o kunszcie tutejszych cieśli, którzy budowali z poziomych belek, ułożonych jedna na drugiej, a spadziste dachy kryli gontem, ani śladu muru! W skansenie są stodoły, wozy, narzędzia (wiedzieliście, że widły mogą być całe z drewna?!), spichlerze, wozownia, pasieka ( w której są różne rodzeje uli) i chałupy wraz z całym wyposażeniem. Dodatkowo nagrania, które lecą z głośników sprawiają wrażenie, jakby to miejsce nadał żyło. Rżenie koni, czy dziewczęcy głos śpiewający piosenki do swego Jasieńka podczas mycia naczyń i innych domowych obowiązków.
Wrócimy tu jeszcze.
Pewnym jest, że w najbliższym czasie tam pojedziemy znowu, trochę wcześniej i nie po całonocnym podbijaniu świata. Mimo że tylko Skansen udało nam się odhaczyć to zrobił na mnie takie wrażenie, że postanowiłam dać mu osobny post. Polecam to miejsce, Chociaż w niejednym skansenie w Polsce już byłam, to tylko pszczyński zrobił na mnie takie wrażenie.
Pozdrawiam, Ewe