piątek, 2 grudnia 2016

Magia sprzątania

 Nie należę, zdecydowanie, do osób pedantycznych. Owszem- lubię gdy wokół mnie jest czysto, ale najlepiej by było jakby porządek wziął przykład z bałaganu i robił się sam. Niestety, nie jest tak pięknie i zaczarowane myszki, czy cholerne małe elfy nie przyjdą ogarnąć przeciętnemu człowiekowi mieszkania, więc (chcąc nie chcąc) czasami trzeba się wziąć do roboty.
Jednak muszę się przyznać, że nic mnie nie relaksuje tak,  jak właśnie mycie okien, czy posprzątanie, w wolny dzień, mieszkania od sufitu do podłogi. Może to wynikać z tego, że od razu widać efekty i sprawia to przyjemność, albo z tego, że lubię być w ruchu, albo z czegokolwiek innego. Czasem, po prostu wstaję rano i wiem, że muszę umyć okna bo inaczej będę miała zły dzień.

 

Magia sprzątania

Książka, co prawda wyszła już sporo czasu wstecz, ale doczekała się drugiej części- dlatego postanowiłam zrecenzować co przeczytałam. Magia sprzątania okazała się bestsellerem, japońska autorka Marie Kondo sprzedała kilka MILIONÓW egzemplarzy swojego poradnika na całym świecie.
W czym tkwi fenomen książki? Przyznam szczerze, że nie wiem.

Listy, książki, zdjęcia- wyrzucamy!

Pani Kondo w książce zaznacza, że sprzątanie trzeba zacząć od wielkiego wyrzucania wszystkiego co zbędne. Sama jestem przeciwniczką gromadzenia rzeczy "bo kiedyś się przyda". Przestałam wierzyć, że schudnę do ulubionych spodni z gimnazjum, a kolejne pudełko do trzymania "czegoś" od razu ląduje w śmietniku. Dla mnie jasne- dla innych może nie, więc okej, niech pisze o tym, że zaśmiecanie mieszkania nie prowadzi do porządku. Ale! Autorka posunęła się o krok dalej, ja osobiście nie mogę się z nią zgodzić. Jedną z tez, która jest przedstawiona w tej książce zakłada, że z domu powinniśmy wyrzucić książki (zostawić max 10), stare zdjęcia i listy. Hola, hola młoda damo! Jedyną książką, którą mogę wyrzucić jest Magia sprzątania, wara od moich zdjęć i listów! Zdecydowanie wolę zaśmiecać mieszkanie, niż tylko wrzucać zdjęcia do odpowiednich folderów, a listy podpinać do odpowiednich grup na mejlu.

Porozmawiaj ze skarpetkami.

O ile kilka rad, które znalazłam w tej książce wprowadziłam w życie (pomijając oczywiście wyżej wymienione wyrzucanie książek itp), o tyle nie rozumiem idei rozmawiania z ubraniami. Autorka uważa, że naszym skarpetkom (których nie możną zwijać w kulkę) należy się szacunek i podziękowanie za to, że nam służą. To samo tyczy się wszystkich innych ubrań, butów i przedmiotów użytku codziennego.Tak więc, wracam do domu po pracy, witam się z łyżką do butów, dziękuję jej, że pomogła mi ubrać moje botki, którym jutro, w ramach podziękowania, kupię kwiaty. (?) Sory- nie ma chyba na tyle dobrych narkotyków, żebym zaczęła rozwodzić się nad wszystkim czego używam i z honorami, kwiatami i orkiestrą (na)dętą dziękowała każdego dnia, że mogłam ubrać, wyprasować i jeszcze nawet pochodzić w spodniach, majtach i swetrze.

Dla kogo ta książka?

Magia sprzątania jest świetną książką dla ludzi, którzy próbują uporządkować swoje życie, zaczynając od przestrzeni wokół siebie. Wydaje mi się, że nie można jej brać zbyt dosłownie, a prawdy w niej zawarte są bardziej uniwersalne niż mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka. Co prawda nie zamierzam wyrzucać swoich książek, ale kto wie? Może skuszę się, z ciekawości i zakupię drugą część?


Ze skrajności w skrajność, od Chu...wej Pani Domu  do Kobiety, która rozmawia ze skarpetkami. Czytaliście którąś z tych propozycji? A może już ktoś ma część drugą?
Pozdrawiam, Ewe

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz